Przyznaję, że mnie samą stale zadziwia to, że najprostsze rozwiązania serio bywają najlepsze. Bo jaka miejscówka na sesję jest łatwiejsza do wymyślenia, niż własne mieszkanie i osiedle?
Dom to świetne miejsce na sesję zdjęciową z kilku powodów. Pierwszym z nich jest uniknięcie opłat za fotografowanie (pomijając czynsz i rachunki, che che) – nie jest to aż taka oczywistość, bo wiele (by nie powiedzieć “coraz więcej”) pięknych przestrzeni takich opłat wymaga. Po drugie, dom lub mieszkanie oferują względnie spore możliwości w konfiguracji przestrzeni, a co za tym idzie również dużą różnorodność kadrów – naturalnie wszystko zależy od ilości dostępnego miejsca, chodzi jednak o to, że możemy swobodnie aranżować przestrzeń, a nawet przestawiać meble, bez dodatkowego martwienia się o krzywe spojrzenia właścicieli danej miejscówki. Kolejny argument za sesją domową to bardzo spokojne podejście do kwestii czasu – nikt nas nie pogania, nie martwimy się o konkretną godzinę końcową wynajmu przestrzeni, a nawet możemy świadomie celować w porę dnia, w której światło w mieszkaniu jest najlepsze.
Ostatni powód jest bez wątpienia najważniejszy: sesja zdjęciowa w domu oznacza absolutny luz. Jesteśmy w miejscu dla Ciebie bezpiecznym i Tobie dobrze znanym. Nie musisz zabierać na sesję bagaży z outfitami i akcesoriami – wszystko masz pod ręką. Koszula się pomięła? Żelazko jest w szafie. Potrzebujesz przerwy? Nikt Ci nie zrobi takiej herbaty jak Ty sobie sam_a.
Tak właśnie wyglądała sesja kobieca z Olą. Dorzuciłyśmy jeszcze spacer z pieskiem i wyszło to, co poniżej.
A zamiast herbaty było wino.





































Leave a reply